Reklama 3d - cztery wymiary pracy

Długość, szerokość, wysokość i czas - cztery wymiary opisujące otaczającą rzeczywistość. Istnieją wprawdzie teorie, że wymiarów jest więcej (nawet 26 - teoria strun bozonowych) ale ja i tak miewam problemy z okiełznaniem pierwszych czterech więc nad innymi się na razie nie zastanawiam. Staram się jak najlepiej wykorzystywać dostępne wymiary w swoich zmaganiach z formowaniem materii, a efektami swoich wysiłków oraz doświadczeniem zdobywanym przy okazji, próbuję dzielić się tutaj.
Czasami są to ogólne wiadomości na temat jakiegoś zagadnienia lub produktu, czasami opisy drobiazgów, bo "diabeł tkwi w szczegółach". Bywają też posty nie związane bezpośrednio z moją pracą lub związane dość luźno. Mam nadzieję, że mój pamiętnik stanie się dla kogoś źródłem wiedzy, inspiracji lub miejscem wymiany poglądów.

Wykorzystywanie materiałów tutaj zawartych bez mojej zgody jest niedozwolone.

REKLAMY, SZYLDY, MAKIETY, WNĘTRZA



niedziela, 29 stycznia 2012

Styrodur vs HDU

Pod pojęciem "reklama 3d" ukrywają się najczęściej stosunkowo proste rozwiązania ze styroduru.
Co to takiego? Styrodur to spieniony polistyren, chemicznie taki sam jak popularny styropian. Nieco odmienna technologia produkcji jest przyczyną różnic właściwości fizycznych. Te widoczne na pierwszy rzut oka to większa twardość i większa jednorodność w całej objętości czyli brak charakterystycznych dla styropianu "kulek". Podstawową metodą obróbki jest cięcie gorącym drutem oporowym przy pomocy plotera termicznego. Zwykle jest to cięcie 2d, czasami z użyciem perspektywy lub obrotowe. Bardziej skomplikowane procesy (frezowanie 3d, ręczne rzeźbienie) należą do rzadkości. Styrodur ma szereg poważnych wad, o których napiszę kilka zdań. Tak poważnych, że od przynajmniej roku staram się nie korzystać z tego materiału w takiej formie, w jakiej oferują go inne firmy..
Po pierwsze, ogromna podatność na uszkodzenia mechaniczne.Jest tak miękki, że lekkie naciśnięcie palcem lub drapnięcie paznokciem powoduje trwałe uszkodzenia. Nawet po zamontowaniu na ścianie nie można być spokojnym o los napisu czy logo. Jeśli jest zamontowany wewnątrz to obecność ludzi stanowi dla niego poważne zagrożenie a okresowe zabiegi pielęgnacyjne są obarczone sporym ryzykiem. Na zewnątrz niebezpieczne mogą być spadające sople, gradobicia itp. W anegdotach o ptakach wydziobujących styrodur jako materiał na gniazda też pewnie jest ziarno prawdy.
Po drugie, znikoma odporność chemiczna, która powoduje, że elementy z surowego styroduru mogą być malowane wyłącznie farbami wodnymi i klejone klejami bez rozpuszczalników.
Po trzecie, pomimo małej twardości, trudno jest uzyskać dobrą powierzchnię inaczej niż tnąc gorącym drutem. Pod frezem, pilnikiem i papierem ściernym pozostaje chropowaty i poszarpany. Dlatego większość elementów ze styroduru jest przeraźliwie toporna i kanciasta - niewiele osób decyduje się na alternatywne metody obróbki.
Wszystkie te wady można zniwelować poprzez uszlachetnienie powierzchni styroduru ale są to zwykle zabiegi pracochłonne lub angażujące drogie oprzyrządowanie, przez co ich opłacalność jest kontrowersyjna.
Zalety, moim zdaniem ma dwie - niska cena i niska waga.

Miało to być porównanie styroduru i HDU więc dla przypomnienia napiszę kilka zdań o HDU.
High Density Urethane to tworzywo na bazie poliuretanu. 
Wydaje się być optymalnym wyborem gdyż elementy wykonane z tego materiału są wystarczająco odporne mechanicznie w normalnych warunkach oraz na tyle miękkie, że pozwalają się dość dobrze obrabiać. Jest zdecydowanie twardszy niż styrodur - naciśnięcie paznokciem nie powoduje uszkodzenia, chyba że tę próbę przeprowadzimy na krawędzi o ostrych brzegach. Ciężar dwukrotnie mniejszy niż drewna jest gwarancją niewielkiej wagi gotowych elementów.
Bardzo dobrze znosi wszystkie rodzaje obróbki, umożliwiając tworzenie bardzo skomplikowanych brył o powierzchni zarówno gładkiej jak i teksturowanej. Może być malowany dowolnymi farbami i lakierami. Oprócz wspomnianych, ma też zalety, o których można przeczytać w innych artykułach.
Wadę ma chyba tylko jedną - stosunkowo wysoką cenę.

Czy zatem lepiej zrobić szyld/napis ze styroduru czy HDU?
Nie ma uniwersalnej odpowiedzi bo wszystko zależy od sytuacji. Jeśli jedynym kryterium wyboru materiału jest niski koszt zakupu to wybór jest prosty - styrodur. Jest to odpowiedni materiał na tanie, krótkoterminowe realizacje. Oczywiście możliwe są rozbudowane, skomplikowane projekty, czego dowodem jest np. mój WALL.E ale raczej należy to traktować jako wyjątek.
Jeżeli jednak ważne są też takie aspekty jak trwałość, koszty ew. serwisu i przede wszystkim możliwość uzyskania wyjątkowych efektów przy zachowaniu niewielkiej wagi to szczerze polecałbym HDU. To właśnie z HDU są wykonywane najlepsze szyldy zdobywające najwyższe nagrody w prestiżowych konkursach.

sobota, 28 stycznia 2012

42

Rano się okazało, że dzisiaj są moje urodziny. Oprócz okazji do spotkania się w gronie rodziny to raczej nic przyjemnego jak się już ma osiągnięty pewien wiek. Żeby mnie ukarać jeszcze bardziej, los czasami obciąża mnie uczuciem, że wciąż dużo we mnie z dziecka. Wprawdzie wyobraźnia już mocno stępiała ale wciąż jeszcze czasami udaje mi się coś wymyślić albo zaangażować bardzo mocno w jakieś przedsięwzięcie. Bawi mnie np. wyobrażanie sobie rzeczy bardzo nietuzinkowych i obmyślanie sposobów na ich wykonanie. Dzięki temu proces projektowania (w pracy) nie jest dla mnie uciążliwy. Wprawdzie od jakiegoś czasu już nie wyglądam tak jak na fotce poniżej, wykonanej w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, ale włosy mam bardzo podobne. Tyle tylko, że skrócone do długości 6mm i duużo mniej. Wtedy cały świat wyglądał inaczej, dzieci też, proszę zatem o zachowanie powagi gdy oglądacie tę fotografię. Nie jest mi lekko :)

Co gorsze, mam wrażenie, że wiele osób naprawdę uważa, że nie dorosłem. No bo nie jeżdżę do biura na ósmą. Nie reperuję pralek, nie gram na giełdzie ani nie sprzedaję kredytów. Nie robię nic pożytecznego ani poważnego. To co robię, to prawie jak zabawa plastikowym autkiem śmieciarką. Aż dziwne, że czasami znajdują się ludzie, którzy chcą zapłacić za moje dziwadła. No ale to tylko pewnie potwierdza teorię, że wariatów na świecie jest dużo więcej niż myślimy. Tym bardziej, że moim wielkim marzeniem z dzieciństwa (mniej więcej z okresu powyższej fotki) było zostanie śmieciarzem. Nie strażakiem, nie kolejarzem. Śmieciarzem. W tamtych czasach samochody zbierające odpady były, w moich oczach, cudownie pomarańczowe i miały kosmiczne, skomplikowane wyposażenie. Nie udało się. W 1978 (dzięki mjr Hermaszewskiemu) postanowiłem zostać kosmonautą ale coś mi znowu nie poszło. Pomiędzy śmieciarzem a astronautą był okres wypraw podwodnych. Miałem kilka książek w tej tematyce, które z powodu codziennego przeglądania miałem opanowane perfekcyjnie ale zupełnie mnie to do nich nie zniechęcało. Codziennie widziałem te same rysunki i fotografie batyskafów, robotów podwodnych, wyposażenia nurków itp. Rysowałem i lepiłem z plasteliny najróżniejsze dziwy głębin i sprzęt do ich penetracji. W niedzielne przedpołudnia można było obejrzeć filmy Jacquesa Cousteau. Drugim Kapitanem Cousteau nie zostałem chociaż byłem jego wielkim wielbicielem a Calypso znałem prawie jak własną łódź.
No i nagle się okazało, że kalendarz pokazuje jakieś całkowicie abstrakcyjne liczby, które zupełnie nie pasują do stanu mojego ducha. Co robić, co robić? Chyba brnąć dalej bo nie potrafię sprzedawać kredytów, reperować pralek...

Postanowiłem wyrzeźbić kopię autentycznej maski plemienia Senufo.

sobota, 21 stycznia 2012

Liternictwo pryzmatyczne

   Skoro tak eksponuję symbol 3d to chyba powinienem też coś napisać o szczegółach, które pomimo swej pozornie słabej widoczności, pomagają budować wyjątkowość naszych szyldów. Jednym z takich czynników jest pismo pryzmatyczne.
 W tym wypadku chodzi o trójkątny kształt przekroju poprzecznego litery.

Najczęściej spotykamy liternictwo 3d o przekroju prostokątnym - fot. 1 i 2.

Wprawdzie nie można odmówić temu rozwiązaniu przestrzenności (w końcu ma trzy wymiary) to jednak w środowiskach związanych z tą tematyką częściej nazywane jest 2,5d.
Między innymi dlatego, że do wykonania takiego elementu wystarczy ruch narzędzia w dwóch wymiarach. Czy będzie to piła ręczna, wyrzynarka czy obrabiarka cnc to narzędzie (brzeszczot, frez itp.) jest opuszczone na zadaną głębokość i prowadzone wzdłuż krawędzi i dopiero produkt finalny ma trzy wymiary.
Trochę inaczej ma się sprawa z prawdziwą obróbką 3d. Tutaj, w tym samym czasie, narzędzie może być prowadzone wzdłuż trzech osi – xyz. W naszym przypadku nie jest ważny sam proces tworzenia ale efekty.
Efektem mogą być, między innymi, litery o takim kształcie jak na fot. 3 i 4. 

Wiele osób pewnie nawet nie zauważyłoby tych różnic ale nie zawsze chodzi o to żeby kłuć oczy jakimś jednym spektakularnym efektem. Czasami użycie kilku nie rzucających się w oczy dodatków sprawia, że całość staje o dwie klasy wyżej.
Takim „drobiazgiem” jest pismo pryzmatyczne, które pozwala światłu wydobyć głębię i zwielokrotnić ilość efektów w zależności od kąta padania. Znane i stosowane od bardzo dawna w dwóch wersjach – wypukłej i wklęsłej, która była podstawową wersją napisów np. wykuwanych w kamieniu.
Oczywiście nie zawsze jest potrzebne a nawet wskazane stosowanie tego rozwiązania. Są projekty, które wyglądają lepiej z pismem płaskim.
Są też sytuacje gdy przekrój trójkąta mają elementy ozdobne np. labry w herbach. 
Ale o tym może innym razem.

środa, 18 stycznia 2012

Trochę zabawy

Parę dni temu wpadł mi w ręce jakiś odpad HDU w formie kółka o średnicy ok.24cm.
Najpierw pomyślałem, że może zrobię jakiś zegar bo by się przydał, tym bardziej, że mam jakieś niewykorzystane mechanizmy. No ale jakoś samo wyszło coś innego. Nie odmierza wprawdzie czasu ale nie żałuję bo przy okazji znalazłem bardzo dobry sposób na malowanie "nibydrewna". Nareszcie potrafię zrobić dobrą imitację drewna o tej barwie.
A to co jest na środku może okaże się prototypem mojej nowej maskotki, zobaczymy. Nie nadałem mu jeszcze imienia, nie mam pomysłu.




Następnym przedsięwzięciem będzie wykonanie oznakowania zewnętrznego i paru elementów wnętrza kawiarni.
Pierwszym krokiem będzie zaprojektowanie przestrzennej filiżanki o wys. ok. 70cm. Musi to jednak poczekać do czasu zatwierdzenia ogólnej koncepcji.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Drewno czy HDU?

Wybór materiału jest ważną decyzją i często jej podjęcie nie jest sprawą łatwą. Poniższy tekst jest porównaniem drewna i HDU. To  dwa materiały o podobnym zastosowaniu i porównywalnych właściwościach fizycznych.

Drewno
Zalety:
- naturalny charakter, piękno usłojenia i różnorodność odcieni
- eleganckie, będące symbolem jakości i solidności
- dobra wytrzymałość mechaniczna
Wady:
- mała odporność na wilgoć, zmiany temperatury, promieniowanie UV
   (wypaczanie, rozsychanie itp.)
-  podatność na degradację biologiczną – pleśnie, grzyby, szkodniki
-  konieczność corocznych przeglądów i ew. napraw
-  wysoka cena i ograniczona dostępność egzotycznych gatunków trwałych 
HDU 
Zalety:
-  nienasiąkliwy
-  stabilny wymiarowo
-  odporny biologicznie i chemicznie
-  lżejszy od drewna
Wady:
- mniejsza sztywność – długi i wąski szyld rozpięty pomiędzy dwoma słupami może wymagać dodatkowego elementu wzmacniającego lub zwiększenia grubości płyty.

Podsumowując:
Drewno raczej do zastosowań wewnętrznych. Na zewnątrz tylko jeśli warunkiem koniecznym jest zastosowanie drewna naturalnego ale pamiętać trzeba jednak o ograniczonej trwałości. Szyldy to zwykle przedmioty o powierzchni bardziej skomplikowanej niż np. płot i ich renowacja będzie wymagała większego nakładu pracy i dokładności. Sposobem na zwiększenie trwałości drewnianego szyldu jest zastosowanie zadaszenia, które zabezpieczy go przed dzialaniem wody.

HDU - trwałość jest wielokrotnie większa niż drewna a praktyczna "bezobsługowość" HDU oraz różnorodność możliwych do uzyskania efektów powodują, że jest to materiał bardzo uniwersalny.
Możliwe jest uzyskanie bardzo dobrej imitacji różnych materiałów, także natauralnych - drewno,
kamień itp.

Niewykluczone jest wykorzystanie obu materialów w jednym projekcie. Dzięki temu można połączyć zalety obu materiałów.

Ostateczna decyzja należy do zleceniodawcy ale zawsze staram się służyć dobrą radą w ramach posiadej wiedzy popartej doświadczeniem. 
 Pizza z drewna (z wyjątkiem pizzy - rzeźbiarska masa epoksydowa), winiarnia z HDU (z wyjątkiem winogron - rzeźbiarska masa epoksydowa).


niedziela, 15 stycznia 2012

WALL.E


Co jakiś czas docierają do mnie pytania o makietę "łoliego" - zarówno o technikę wykonania jak i możliwość skorzystania z dokumentacji. Na drugie pytanie jest krótka odpowiedź - nie ma takiej możliwości. Nie chodzi o moją niechęć do dzielenia się czymkolwiek :) (bo tak nie jest) ale przede wszystkim o to, że nie istnieje dokumentacja w formie przydatnej osobie niezorientowanej w procesie jej tworzenia. Drugim powodem jest to, że wytwórnia Disney nie udzieliła mi zgody na rozpowszechnianie tego wzoru. Może gdybym zapytał...
Ale do rzeczy. Wall.e powstał wyłącznie na podstawie ogólnodostępnych materiałów graficznych oraz obserwacji filmu. Składa się z prawie 300 elementów, z których każdy musiał zostać narysowany w trzech rzutach w celu wycięcia go ze styroduru przy użyciu plotera termicznego. Bo tytułowa makieta jest zrobiona w 100% z tego materiału. Jest to ekstrudowany styropian - trochę twardszy od zwykłego i bardziej jednorodny. Wall.e jest najbardziej złożoną, dotychczasową realizacją, a do tego wymagającą spędzenia wielu dni wyłącznie na rysowaniu poszczególnych fragmentów, które powinny do siebie pasować. Sporym utrudnieniem było to, że nie dało się wszystkiego zaprojektować na raz i wiele rzeczy było robionych po kolei, dopasowując je do istniejących, czasami korygując nieco już podczas wycinania. Większość rysunków zrobiła Dorota, czym zasługuje na wielkie uznanie. To było naprawdę trudne zadanie, które wykonała perfekcyjnie. Ja się zająłem głównie cięciem i klejeniem, czasami dorabiając jakiś drobiazg. Nie pamiętam jak długo budowaliśmy tę makietę (koniec budowy - wrzesień 2009) ale nie była to realizacja komercyjna - powstała dla zabawy i na potwierdzenie naszych możliwości więc czasami była odkładana na bok i czekała na wolną chwilę. W końcu Wall.e był gotowy do malowania i tutaj znowu do akcji wkroczyła Dorota, która surowy, zielonkawy styropian zamieniła w sfatygowaną, stalową maszynę. Magia :) Stara, łuszcząca się farba, rdza, ślady smaru, zarysowania i wgniecenia -  to wszystko wymagało precyzyjnego odtwarzania przy pomocy farby, pędzla i aerografu. I znowu wielkie uznanie dla mojej współpracownicy. Podczas tej pracy nauczyliśmy się bardzo wiele zarówno o materiałach, technikach formowania styropianu jak i o technikach wykończeniowych. To było długie pasmo małych sukcesów i małych porażek bo tak złożony projekt zafundował nam niezliczoną ilość niespodzianek. Wydaje mi się jednak, że efekt końcowy jest dobry, co potwierdzają także opinie innych osób. Jestem pewien, że było warto, bo chociaż kosztowało to trochę pieniędzy i dużo czasu to doświadczenie tego typu jest bezcenne.



sobota, 14 stycznia 2012

HDU

Co to jest HDU?
Jeden z podstawowych materiałów w mojej pracy.
HDU (High Density Urethane) to tworzywo sztuczne na bazie poliuretanu.
Zostało opracowane na potrzeby amerykańskiego programu kosmicznego a obecnie jest szeroko stosowane w wielu branżach jako materiał konstrukcyjny, izolacyjny, wypełniający itd.
Oprócz specjalistycznych gałęzi przemysłu, HDU jest stosowany w szkutnictwie, produkcji samolotów i szybowców, budowie elementów architektonicznych a za oceanem także w reklamie jako doskonały materiał na szyldy. Stąd też czasami będę używał określenia szyldy HDU.
Pomimo wysokiej ceny materiału, dzięki łatwości obróbki (oszczędność czasu i narzędzi), koszty końcowego produktu są akceptowalne nawet przy ograniczonych budżetach.
HDU występuje w wielu wersjach gęstości. Im jest ona mniejsza tym materiał lżejszy, łatwiej obrabialny ale także o mniejszej wytrzymałości. W swojej pracy używam HDU o średniej gęstości, co wydaje mi się optymalnym wyborem. Elementy z takiego materiału są wystarczająco odporne w normalnych warunkach eksploatacji oraz na tyle miękkie, że ich obróbka nie stanowi problemu.
Świetnie się nadaje zarówno na tło szyldu jak i na logo czy liternictwo a także na przestrzenne elementy rzeźbione lub frezowane czyli szyldy 3d.

czwartek, 12 stycznia 2012

Tekstury i faktury

Zamieszanie w definicjach obu pojęć nasiliło się w ostatnim czasie głównie za sprawą gwałtownego rozwoju programów do graficznego modelowania w trzech wymiarach.
Wiele słów i zwrotów zostało przejętych z j. angielskiego, w tym również tekstura, która częściowo zastąpiła fakturę.
Teksturowanie czyli nadawanie powierzchniom określonych cech, w programach graficznych sprowadza się do stworzenie iluzji czyli takim wykreowaniu obrazu żeby narysowane przedmioty wyglądały jakby były wykonane z jakiegoś konkretnego materiału.
W naszej pracy chodzi o coś innego. Nasze wyroby istnieją naprawdę więc i tekstury muszą być prawdziwe.
Wykonanie imitacji starego drewna, kutego metalu czy łupanego kamienia poprzez wykonanie charakterystycznych drobnych nierówności powierzchni to sposób na wzmocnienie wrażenia wywieranego przez budowany przedmiot. Na płaskiej grafice nie załamie się światło, nie ukażą się różne szczegóły w zależności od kąta patrzenia itd.  Tekstury nie tylko mówią o materiale ale mogą także informować o technice wykonania. Przykład: powierzchnia ze śladami dłuta będzie sugerować, że element został wykonany ręcznie metodą rzeźbienia.
Mogą też być narzędziem, które da wrażenie, że nasz wyrób jest stary, z wyraźnymi śladami zużycia. Np. głęboko zarysowane słoje drewna to także informacja, że to drewno było przez wiele lat poddawane działaniu sił natury. Bardzo korzystne wrażenie w przypadku budowania otoczenia w takim stylu.
Oczywiście nie zawsze użycie tekstur jest pożądane więc przed ich zastosowaniem należy się zastanowić jaki efekt chcemy uzyskać.
Poniżej dwa przykłady. Oba szyldy są zrobione z HDU. 
Jutro wyjaśnię co to jest HDU.

środa, 11 stycznia 2012

Nowy rok, nowy blog, nowe nadzieje.

Witajcie
Najlepsze noworoczne życzenia dla wszystkich.
Mam nadzieję, że uda mi się w miarę systematycznie coś napisać. Takie postanowienie noworoczne - więcej systematyczności.
Powinienem chyba dodać, że to moje standardowe postanowienie. Może tym razem...