Reklama 3d - cztery wymiary pracy

Długość, szerokość, wysokość i czas - cztery wymiary opisujące otaczającą rzeczywistość. Istnieją wprawdzie teorie, że wymiarów jest więcej (nawet 26 - teoria strun bozonowych) ale ja i tak miewam problemy z okiełznaniem pierwszych czterech więc nad innymi się na razie nie zastanawiam. Staram się jak najlepiej wykorzystywać dostępne wymiary w swoich zmaganiach z formowaniem materii, a efektami swoich wysiłków oraz doświadczeniem zdobywanym przy okazji, próbuję dzielić się tutaj.
Czasami są to ogólne wiadomości na temat jakiegoś zagadnienia lub produktu, czasami opisy drobiazgów, bo "diabeł tkwi w szczegółach". Bywają też posty nie związane bezpośrednio z moją pracą lub związane dość luźno. Mam nadzieję, że mój pamiętnik stanie się dla kogoś źródłem wiedzy, inspiracji lub miejscem wymiany poglądów.

Wykorzystywanie materiałów tutaj zawartych bez mojej zgody jest niedozwolone.

REKLAMY, SZYLDY, MAKIETY, WNĘTRZA



sobota, 26 maja 2012

Calendario

Ostatni element oznakowania zewnętrznego kawiarni Calendario di Lavazza (którą szczerze polecam) został zamontowany. Tym razem jest to szyld podświetlany. Wymiary: 170x35cm.



Świeci tylko tło z plexi. Bok jest zrobiony z paska dibondu (narożniki walcowane). Litery z HDU, dzięki czemu możliwe było sfrezowanie krawędzi liter pod kątem 45st. Statystycznie rzecz ujmując to częściej patrzy się na szyldy przy oświetleniu naturalnym i dlatego, pomimo zastosowania podświetlenia, zdecydowaliśmy się na litery przestrzenne - musi wyglądać dobrze przede wszystkim w dzień. W nocy i tak ginie większość szczegółów. Tym bardziej, że podświetlenie koloru brązowego raczej się nie udaje.


W kolejce czekają już bulaje ;- )

poniedziałek, 7 maja 2012

Filiżanki ciąg dalszy

W ubiegłym tygodniu filiżanka została zamontowana. Stan elewacji nie jest nadzwyczajny ale po naprawieniu ubytków i pomalowaniu jest duuużo lepiej niż przedtem.
Filiżanka wygląda tak:



Zarówno wymiary jak i zakładana technologia nie uległy zmianie - wszystko jest tak jak zostało zaprojektowane. 
Był jednak element zaskoczenia. Okazuje się, że nawet tak dobrze poznana czynność jak malowanie może sprawić kłopot. Filiżanka jest pomalowana emalią akrylową marki, którą stosuję od dawna więc nie spodziewałem się niczego wyjątkowego. W pewnym momencie, pomiędzy kolejnymi warstwami zauważyłem pojawiające się pęcherze w miejscu nakładania nowej warstwy. Po podważeniu nożem okazało się, że farba nie trzyma się podłoża. Zdejmowałem płaty starej farby wielkości dłoni. Winę wziąłem na siebie zakładając złe przygotowanie powierzchni chociaż robiłem to już wielokrotnie. Za drugim razem efekt był taki sam. Dopiero zmiana farby (inny producent) rozwiązała problem. W sumie, kilka dni pracy poszło do kosza. Celowo nie operuję nazwami farb bo sytuacja jest niewyjaśniona ale najważniejsze chyba jest to, że niczego nie można być pewnym. Tutaj farba wyglądała prawie normalnie (miałem tylko wrażenie, że nie jest tak gęsta jak zwykle) i podczas malowania też było wszystko ok. Najprawdopodobniej trafiła mi się puszka z jakiejś wybrakowanej partii. Cóż, kolejna kosztowna lekcja :)
Równolegle z filiżanką pracowałem nad gablotką. Ma w niej być prezentowane menu oraz (na czarnym polu) różnego rodzaju promocje wpisywane kredą. Założeniem było stworzenie przedmiotu niestandardowego. Ma to być gablotka jakiej nikt nie ma :)
Kształt nawiązuje do elementów wystroju wnętrza i mebli. Zrobiona jest z HDU ale została wzmocniona konstrukcją stalową. Szyba jest ze szkła, pola na menu są z plexi a pole do pisania flamastrem kredowym z czarnego, matowego dibondu. Wymiary 85x60cm.


Trzeba jeszcze coś zrobić z tabliczką pana radcy prawnego ale czekamy aż zostaną podjęte jakieś decyzje. Najlepiej byłoby ją przenieść ale już zrobienie jej nieco mniejszej i najlepiej w innym kolorze (inne tabliczki tej kancelarii są złote z czarnym tekstem) zdecydowanie pozytywnie wpłynie na wygląd i czytelność całości.