Reklama 3d - cztery wymiary pracy

Długość, szerokość, wysokość i czas - cztery wymiary opisujące otaczającą rzeczywistość. Istnieją wprawdzie teorie, że wymiarów jest więcej (nawet 26 - teoria strun bozonowych) ale ja i tak miewam problemy z okiełznaniem pierwszych czterech więc nad innymi się na razie nie zastanawiam. Staram się jak najlepiej wykorzystywać dostępne wymiary w swoich zmaganiach z formowaniem materii, a efektami swoich wysiłków oraz doświadczeniem zdobywanym przy okazji, próbuję dzielić się tutaj.
Czasami są to ogólne wiadomości na temat jakiegoś zagadnienia lub produktu, czasami opisy drobiazgów, bo "diabeł tkwi w szczegółach". Bywają też posty nie związane bezpośrednio z moją pracą lub związane dość luźno. Mam nadzieję, że mój pamiętnik stanie się dla kogoś źródłem wiedzy, inspiracji lub miejscem wymiany poglądów.

Wykorzystywanie materiałów tutaj zawartych bez mojej zgody jest niedozwolone.

REKLAMY, SZYLDY, MAKIETY, WNĘTRZA



poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych Świąt


Udanych świąt i wszystkiego dobrego w nowym roku.

środa, 12 grudnia 2012

Wizytownik

Wizytownik jaki jest, każdy widzi.
;)

Powinienem chyba użyć nazwy "stojak na wizytówki" ale mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi.


Napoleon - szyld kawiarni (2)

Moja praca to nieustanne eksperymentowanie.Większość problemów rozwiązuję sposobami wielokrotnie sprawdzonymi ale za każdym razem staram się wprowadzić jakiś nowy element. To chyba jedyny sposób zdobywania wiedzy w mojej robocie.
Tym razem padło na farbę. Od jakiegoś czasu miałem na oku dwóch polskich producentów akrylowej złotej farby ale do tej pory jakoś nie było okazji do przeprowadzenia testów.
Pierwsza farba okazała się prawie zupełnie nie kryjąca. Po czwartej warstwie zrezygnowałem.
Druga dała bardzo przyjemny półmat ale najjaśniejszy odcień (o nazwie "złoto jasne") był za ciemny. Opakowanie było oznakowane prawidłowo więc albo zaszła pomyłka na taśmie produkcyjnej albo ja całkowicie błędnie wyobrażałem sobie jasne złoto.
Na poniższej fotce jest to litera  po lewej stronie, ta ciemniejsza. Mam wątpliwości czy jest to jasne złoto.  Obok jest litera pomalowana złotem także jasnym, lecz nie tylko z nazwy ale i z wyglądu. To ta farba została ostatecznie zastosowana. Niestety nie jest to farba produkcji polskiej ale nie mogłem pozwolić sobie na dłuższe eksperymenty. Pudełko herbaty ma tylko być kolorystycznym punktem odniesienia. Zdjęcia były robione w trudnych, zmiennych warunkach więc mogą nie odzwierciedlać wiernie rzeczywistości ale myślę, że wyszło nieźle.



Wszystkie elementy szyldów są już pomalowane. Jeszcze tylko kilkanaście godzin suszenia i będą gotowe do wysyłki.






wtorek, 11 grudnia 2012

Der Florist - szyld kwiaciarni (1)

Ostatnio mam wielkie szczęście do fajnych klientów :) Czyli takich, którzy w istotnym stopniu tworzą przyjazną atmosferę pracy. Lepiej i wydajniej się pracuje jeśli obie strony angażują się w realizację, aktywnie uczestniczą w różnych etapach projektu i produkcji. Daje to szansę na lepsze dopasowanie produktu finalnego do potrzeb i oczekiwań inwestora a mnie pracuje się lżej.
Czasami używam określenia "inwestor" (wygląda to trochę jak fragment dokumentacji budowlanej :)) bo uważam, że na reklamę warto spojrzeć jak na inwestycję w firmę a nie jak na zło konieczne czyli niechciane wydatki.
Mam zatem nadzieję, że kolejny inwestor będzie zadowolony z końcowego produktu jakim ma być szyld pewnej kwiaciarni w Monachium.
Szyld będzie dwustronny, zawieszony prostopadle do ściany czyli tzw. semafor. Już w pierwszym mailu dostałem szkic, wyraźnie ilustrujący pomysł.




Najprawdopodobniej będzie to imitacja starego metalu, chyba odlewu brązowego. Tulipan będzie także elementem "metaloplastycznym". W cudzysłowie, bo nie będzie z metalu ale będzie tak wyglądał.

Po drobnej korekcie proporcji owalu i kroju pisma wygląda to tak:



Nie ma jeszcze ostatecznej wersji metalowych ozdobników ale chyba nie będą znacząco odbiegać od wersji pierwotnej.

Wymiary elipsy: 130x65cm. Wymiary całości:130x85cm.

niedziela, 9 grudnia 2012

Napoleon - szyld kawiarni (1)

Jakiś czas temu dostałem list z pytaniem o możliwość zrobienia szyldu kawiarni-lodziarni z liternictwem wypukłym ale z przekrojem trójkątnym czyli pryzmatycznym.
Dostałem nawet gotową wizualizację, która bardzo dobrze obrazuje oczekiwania:



Podano też wymiary - 120x46cm.
Oprócz szyldu owalnego, który będzie zamontowany wewnątrz, trzeba jeszcze zrobić szyld zewnętrzny, prostokątny o wymiarach 182x41,5cm. Technologia taka sama.
Porównanie wielkości wygląda tak:


Najprawdopodobniej moja praca ograniczy się do zrobienia liter, które zostaną zamontowane we właściwym miejscu przez inwestora.
Po wykonaniu kilku próbnych liter i upewnieniu się, że nie ma przeszkód uniemożliwiających zrobienie wszystkiego zgodnie z założeniami, zabrałem się do roboty.
Niektóre znaki są dość małe co mocno utrudnia pracę:




Bo wycięciu, zaszpachlowaniu i dokładnym oszlifowaniu przyszedł czas na malowanie. Najpierw warstwy podkładowe, potem nawierzchniowe.
Litery mają być w kolorze złotym.
Efekty malowania następnym razem - teraz walczę ze słabo kryjącą złotą farbą.

 



niedziela, 2 grudnia 2012

Karuzela

W czerwcu tego roku napisała do mnie Pani Aleksandra - właścicielka marki Me'amoore z pytaniem czy byłbym zainteresowany współpracą polegającą na wykonaniu niektórych elementów ruchomej dekoracji witryny sklepowej oraz szyldu. Nie było wtedy jeszcze konkretnych projektów ale ustaliliśmy, że będę czekał w gotowości :)
Sprawa ucichła na kilka miesięcy ale powróciła, i to z precyzyjnym planem włącznie. Do mnie miało należeć zrobienie karuzeli, która byłaby obrotowym ekspozytorem dla biżuterii. Jako inspirację miała mi posłużyć poniższa fotografia:


Oczywiście mój wyrób musiał być dostosowany do specyficznych potrzeb więc zostały ustalone odpowiednie wymiary (średnica ok. 70cm) i proporcje. Resztę mogłem zrobić według własnego uznania ale to wcale nie było ułatwienie :) Musiałem podjąć setki decyzji, z których każda miała jakieś konsekwencje. Więcej czasu spędziłem na rozmyślaniu, rysowaniu, liczeniu milimetrów itp. niż na pracy rękami.
Zacząłem od narysowania ornamentu i zrobieniu modelu jednej ścianki "korony" karuzeli:


Z tego modelu została zdjęta forma i w niej odlałem osiem (bo korona jest ośmiobokiem) jednakowych ścianek.
Po sklejeniu wszystkiego razem i wstawieniu listewek powstała solidna, sztywna i stosunkowo lekka korona:

  
Potem jeszcze "dach" z cienkiego spienionego PCV i "kapelusik" na szczycie, który maskuje kawałek konstrukcji służącej jako uchwyt. Pod spodem zamontowałem oświetlenie (diody LED), zamaskowane dodatkową płytą pcv.

Podstawą karuzeli są dwie płyty PCV gr. 20mm, między którymi zamontowałem specjalnie zrobioną oś z łożyskami, co umożliwiło wprawienie całości w ruch obrotowy prawie bez oporów.

Pomiędzy podstawą a koroną jest dwuczęściowa kolumna z utwardzonego szpachlówką styroduru, usztywniona lekką konstrukcją z aluminium.

Całość wyglądała tak:


Przygotowałem jeszcze zaślepki widocznych wkrętów na podstawie ale poza tym chyba nic się już nie zmieniło.
W międzyczasie, karuzela pojechała do Pana Aleksandra, który zrobił jej napęd. Nie tylko zresztą jej ale także innym elementom witryny sklepowej. Są tam płynące po niebie chmury, marionetka jadąca na rowerze itp. Całość może być dowolnie programowana w zależności od potrzeb a także jedne elementy mogą być zastępowane (np. w ramach czasowych zmian) innymi.
Pracy przy karuzeli było bardzo dużo. Każdy element musiał zostać wymyślony, dopasowany do reszty i wykonany. W sumie realizacja trwała dość długo bo oprócz  sporej ilości problemów technicznych pojawiły się też takie, na które nie miałem wpływu. Wielkie dzięki za cierpliwość i życzliwość zleceniodawcy. Współpraca przebiegła w doskonałej atmosferze i mam nadzieję, że efekt jest zadowalający. Niedawno dostałem informację, że dekoracja witryny jest już zainstalowana. Parę dni później byłem w Warszawie i korzystając z okazji pojechałem obejrzeć całość. Wyszło chyba tak jak miało wyjść. Stojaki z biżuterią ładnie się komponują z karuzelą. Biżuteria jest dobrze widoczna. Wygląda chyba fajnie.
Sklep Meamoore, ul. Mokotowska 26, Warszawa - piękne, nietuzinkowe miejsce z przesympatycznymi właścicielkami.
Biżuteria Me'amoore






piątek, 23 listopada 2012

Kalendarz Azteków - ostatni miesiąc

Jak powszechnie wiadomo, za niecały miesiąc kończą się (podobno) kalendarze Majów i Azteków. Od dawna myślałem o zrobieniu jednego egzemplarza dla siebie ale brak czasu na to nie pozwolił. No ale teraz to już ostatni dzwonek żeby się nim nacieszyć - za chwilę kalendarz stanie się nieaktualny. Niektórzy nawet uważają, że problemy mogą być znacznie większe niż tylko dezaktualizacja kalendarza. Zobaczymy.

Kalendarz aztecki. Średnica 60cm. Imitacja spatynowanej miedzi.





środa, 21 listopada 2012

Zmiany.

Ostatnie tygodnie (a raczej miesiące) to czas zmian.
Chyba najważniejsza to przeprowadzka do nowej pracowni. Właściwie to nie nowej a innej ale ważne, że już po wszystkim. Trwało to bardzo długo i wymagało sporego zaangażowania. Teraz, prawie wszystkie prace (oprócz spawalniczych) będą wykonywane w jednym miejscu. Zmiana warsztatu jest związana z pewną zmianą profilu działalności - po jakimś "okresie przejściowym" postaram się skoncentrować tylko na realizacjach najbardziej wymagających. Wszelkie prace standardowe będą brane pod uwagę wyłącznie w sytuacjach wyjątkowych. Powodem nie jest niechęć do pracy :) ale brak czasu. Skoro więc muszę coś wybrać to pewnie wybiorę zlecenia ciekawe, nietypowe i pozwalające na zdobywanie nowych doświadczeń. Takie, które mnie dadzą satysfakcję a klientom najlepszy produkt.
Nie mogę jednak zrobić tego z dnia na dzień. Efektem takiego płynnego przejścia są prace "na pograniczu" czyli przerobienie szyldu dla Pani Haliny, wykonanie kompletnego oznakowania sklepu Pana Sebastiana itp.
Pojawiła się też potrzeba zaprojektowania i wykonania elementów zabudowy stoiska targowego.



Przy prawej krawędzi zdjęcia jest widoczny fragment  filiżanki znanej z wcześniejszego postu. Została zdjęta z elewacji i zainstalowana na stoisku. Po imprezie wróciła na miejsce. Kilka tygodni później pojechała na kolejne targi. Chyba niewiele szyldów ma okazję tak często podróżować :)

Przede mną jeszcze modernizacja instalacji elektrycznej, która sprawiła mi bardzo niemiłą niespodziankę ale mam nadzieję, że po tej operacji będę się mógł skoncentrować na pracy.

sobota, 2 czerwca 2012

Bulaje

Poprzedni post skończył się zdaniem o bulajach czekających w kolejce.
Mogę już pokazać efekt:



Dwa duże, grube, solidne bulaje wymontowane ze starego statku :)
 Mają być częścią dekoracji wnętrza.  Są półproduktem, zostaną dodane jeszcze inne elementy ale nie znam szczegółów - zrobi to ktoś inny.
Myślę, że dość dobrze imitują ciężkie przedmioty zrobione ze starego mosiądzu. Są jednak bardzo lekkie bo to głównie styropian utwardzony powierzchniowo i trochę MDF'u.
Średnica 82cm.

sobota, 26 maja 2012

Calendario

Ostatni element oznakowania zewnętrznego kawiarni Calendario di Lavazza (którą szczerze polecam) został zamontowany. Tym razem jest to szyld podświetlany. Wymiary: 170x35cm.



Świeci tylko tło z plexi. Bok jest zrobiony z paska dibondu (narożniki walcowane). Litery z HDU, dzięki czemu możliwe było sfrezowanie krawędzi liter pod kątem 45st. Statystycznie rzecz ujmując to częściej patrzy się na szyldy przy oświetleniu naturalnym i dlatego, pomimo zastosowania podświetlenia, zdecydowaliśmy się na litery przestrzenne - musi wyglądać dobrze przede wszystkim w dzień. W nocy i tak ginie większość szczegółów. Tym bardziej, że podświetlenie koloru brązowego raczej się nie udaje.


W kolejce czekają już bulaje ;- )

poniedziałek, 7 maja 2012

Filiżanki ciąg dalszy

W ubiegłym tygodniu filiżanka została zamontowana. Stan elewacji nie jest nadzwyczajny ale po naprawieniu ubytków i pomalowaniu jest duuużo lepiej niż przedtem.
Filiżanka wygląda tak:



Zarówno wymiary jak i zakładana technologia nie uległy zmianie - wszystko jest tak jak zostało zaprojektowane. 
Był jednak element zaskoczenia. Okazuje się, że nawet tak dobrze poznana czynność jak malowanie może sprawić kłopot. Filiżanka jest pomalowana emalią akrylową marki, którą stosuję od dawna więc nie spodziewałem się niczego wyjątkowego. W pewnym momencie, pomiędzy kolejnymi warstwami zauważyłem pojawiające się pęcherze w miejscu nakładania nowej warstwy. Po podważeniu nożem okazało się, że farba nie trzyma się podłoża. Zdejmowałem płaty starej farby wielkości dłoni. Winę wziąłem na siebie zakładając złe przygotowanie powierzchni chociaż robiłem to już wielokrotnie. Za drugim razem efekt był taki sam. Dopiero zmiana farby (inny producent) rozwiązała problem. W sumie, kilka dni pracy poszło do kosza. Celowo nie operuję nazwami farb bo sytuacja jest niewyjaśniona ale najważniejsze chyba jest to, że niczego nie można być pewnym. Tutaj farba wyglądała prawie normalnie (miałem tylko wrażenie, że nie jest tak gęsta jak zwykle) i podczas malowania też było wszystko ok. Najprawdopodobniej trafiła mi się puszka z jakiejś wybrakowanej partii. Cóż, kolejna kosztowna lekcja :)
Równolegle z filiżanką pracowałem nad gablotką. Ma w niej być prezentowane menu oraz (na czarnym polu) różnego rodzaju promocje wpisywane kredą. Założeniem było stworzenie przedmiotu niestandardowego. Ma to być gablotka jakiej nikt nie ma :)
Kształt nawiązuje do elementów wystroju wnętrza i mebli. Zrobiona jest z HDU ale została wzmocniona konstrukcją stalową. Szyba jest ze szkła, pola na menu są z plexi a pole do pisania flamastrem kredowym z czarnego, matowego dibondu. Wymiary 85x60cm.


Trzeba jeszcze coś zrobić z tabliczką pana radcy prawnego ale czekamy aż zostaną podjęte jakieś decyzje. Najlepiej byłoby ją przenieść ale już zrobienie jej nieco mniejszej i najlepiej w innym kolorze (inne tabliczki tej kancelarii są złote z czarnym tekstem) zdecydowanie pozytywnie wpłynie na wygląd i czytelność całości.

piątek, 20 kwietnia 2012

O włoskich szyldach.

Podczas każdej mojej podróży ważnym elementem jest poznawanie zwyczajów i technik używanych w "szyldziarstwie". Tym razem parę słów o szyldach w pewnej turystycznej, górskiej miejscowości w północnych Włoszech.
Już w pierwszej chwili rzuca się w oczy bardzo duża ilość malowideł ściennych. Czasami są to tylko elementy ozdobne a czasami informacyjno-reklamowe. Z naszego punktu widzenia może się to czasami ocierać o kicz ale pomijając tematykę tych dzieł to są to prace na wysokim poziomie wykonawstwa. Taka tradycja, kultura i potrzeby mieszkańców. Cały tamten region (również w pobliskiej Szwajcarii) tak wygląda. Nasze Podhale też jest specyficzne ;) a do tego duuużo mniej w nim dbałości o takie szczegóły jak szyldy.






Okno z kotem jest fałszywe - w rzeczywistości jest to tylko bardzo zręczny malunek.



Bardzo popularne jest też drewno. Drewniane szyldy są na każdym kroku - od prostych napisów na starej desce po precyzyjnie zaprojektowane i wykonane szyldy dobrych, eleganckich hoteli i restauracji. 








Takie szyldy doskonale się komponują z drewnianymi elementami elewacji budynków oraz wystrojem ich wnętrz. Ciekawostką jest wykorzystywanie drewna ze starych, rozbieranych domów do budowy nowych. Takie drewno z odzysku nadaje budynkom szlachetnej patyny. Powiem szczerze, że bardzo mi się podoba ten pomysł.




 Dość często są używane metale - najczęściej miedź i stal. 




Oczywiście spotkać można także pomysły mniej standardowe, również w stylu bardziej nowoczesnym.






Cechą wspólną prawie wszystkich szyldów jest ich bardzo dobre "spasowanie" z otoczeniem. Są dodatkiem do architektury, jej uzupełnieniem, a nie konkurencją. Widać, że projektanci i wykonawcy starali się tworzyć za każdym razem coś innego - powielonych pomysłów jest bardzo mało. Ponadto przeważają reklamy wykonane solidnie i z dobrych materiałów a tanich prowizorek jest bardzo niewiele. Znalazłem tylko dwa miejsca z rozwieszonymi banerami, co przy tak dużej ilości reklam jest wynikiem bardzo dobrym a do tego mam wrażenie, że i tak wyglądają stosunkowo nieźle. 



Są też słabsze strony - np. za duża ilość reklam i szyldów co momentami daje uczucie bałaganu i chaosu. Jest to konsekwencją dużej liczby podmiotów na bardzo niewielkiej powierzchni i tego problemu się nie przeskoczy. Mimo to, życzyłbym nam wszystkim takiego podejścia do kwestii reklamy zewnętrznej.


niedziela, 8 kwietnia 2012

Filiżanka

Parę dni temu rozpocząłem prace nad filiżanką Lavazzy.
Będzie ona "wbita" w ścianę do połowy średnicy lub, jak kto woli, wystająca ze ściany. Ucho widoczne w całości. Wszystko lekko przekrzywione.
Wysokość 60cm, średnica 64cm czyli skala dokładnie 10:1 (filiżanka do espresso).
Materiał: dno, ucho i góra - HDU, bok - laminat poliestrowo-szklany.
Poniżej szkic zrobiony naprędce, bo jak wygląda filiżanka Lavazzy to każdy chyba wie :)

Wielkanoc

Najlepsze życzenia świąteczne dla wszystkich.

niedziela, 1 kwietnia 2012

Monetera - bilonownica

Monetera, bilonownica, tacka wydawcza, nie wiem jak to nazwać żeby nie było wątpliwości. Na szczęście mam fotografię tego przedmiotu więc sprawa jest prosta.
Zadanie: Zaprojektowanie i wykonanie tytułowego przedmiotu na potrzeby nowej kawiarni. A nawet sieci kawiarni, które będą serwować wyłącznie kawę Lavazza z systemów kapsułowych.
Bilownica z założenia miała:
- nawiązywać kształtem do giętych mebli i innych elementów z zaokrąglonymi rogami (kaseton, gablotka...)
- nawiązywać kolorem i teksturą do ceramiki (filiżanka)
- maksymalnie eksponować kapsułę (stąd białe logo na białym tle i brak innych kolorów)
- mieć w sobie coś "lavazzowego"
Wydaje mi się, że założenia zostały spełnione.



Już po wszystkim okazało się, że całkowicie przypadkowo, idealnie "wstrzeliłem" się w styl najnowszej linii gadżetów Lavazzy. Bez żadnej inspiracji nimi, wymyśliłem coś bardzo podobnego do najnowszych elementów wyposażenia lokalu np. serwetniki.
I znowu się okazało, że nie jest łatwo wymyślić coś absolutnie nowatorskiego.
A może Lavazza zaproponuje mi pracę? :)

sobota, 17 marca 2012

Fotoramka

Zostałem poproszony o zrobienie pamiątkowej ramki do fotografii.
Trochę grawerowania, frezowania i ręcznego formowania materiałów i wyszło coś takiego:

W rzeczywistości ramka jest matowa i nie daje takich odblasków. Chyba wyszło nieźle bo dostała dobre recenzje od osoby zamawiającej.

czwartek, 15 marca 2012

Kuferek handlowca

Cel - zaprojektowanie i wykonanie podręcznego zestawu elementów niezbędnych do przeprowadzenia prezentacji (i degustacji) kawy.
Materiał - lite drewno olchowe.

Jak zwykle, zaczęło się od szkiców ołówkiem. Potem, po uzgodnieniu szczegółów ze zleceniodawcą, zrobiłem styrodurowy prototyp. Po wprowadzeniu niezbędnych poprawek można było przystąpić do bardziej widowiskowej pracy :)
Najpierw zostały sklejone listwy, tak żeby powstał "blat" o odpowiednich wymiarach. Potem dość żmudne frezowanie a później (już po zainstalowaniu zawiasów) piaskowanie ze wszystkich stron. Na koniec frezowanie logo na górnej połówce i malowanie. Wnętrze zostało surowe.
Piaskowane powierzchnie zewnętrzne oraz surowy środek nadają kuferkowi bardzo "ekologiczny" charakter. Wprawdzie kolejne dwie sztuki zostały zrobione z HDU ale ten drewniany jest moim ulubionym.


wtorek, 13 marca 2012

Styropian powlekany

 Tytuł pewnie nie jest jednoznaczny ale nie wymyśliłem innego, równie krótkiego ale bardziej precyzyjnego określenia tego materiału. Zamiennie stosuję pojęcie "styropian powierzchniowo utwardzony". O co chodzi?
Chodzi o możliwość wykorzystania technologii budowlanej w branży reklamowej. Jak wiadomo, styropian dość łatwo się obrabia ale jest bardzo podatny na uszkodzenia mechaniczne i chemiczne. Okazało się, że stosując masy z żywic syntetycznych z wypełniaczami można utwardzić jego powierzchnię. Tam, gdzie nie da się zastosować siatki zbrojącej (powierzchnie nierozwijalne) stosuje się natryskowe nakładanie warstwy wzmacniającej. Także elementy o dużej ilości małych detali utwardza się w ten sposób. Kolumny, zworniki, bonie itp. są często produkowane w ten sposób.


Podobnie można postąpić ze styropianowymi elementami szyldów, reklam, wystroju wnętrz itp.




 Specyfika materiału i technologii powoduje, że powierzchnia przedmiotów pokrywanych masami polimerowo-mineralnymi nie jest gładka. Czasami jest to wadą a czasami zaletą. Pozwala to np. na uzyskanie naprawdę dobrych imitacji kamienia:


albo starego, nierównego metalu


Tak utwardzone przedmioty są całkowicie odporne na niekorzystne warunki atmosferyczne i znacznie trwalsze niż przed tą operacją. Odpowiednie malowanie (również mniej agresywnymi farbami rozpuszczalnikowymi) pozwala uzyskać wiele różnych efektów. Można także ręcznie formować "tynk" przed zaschnięciem, dopracowując szczegóły. Możliwości jest bardzo wiele i głównie od pomysłu zależy efekt końcowy. 






Pomimo tych zabiegów, tak wykonane przedmioty wciąż są styropianem więc ich wytrzymałość mechaniczna jest niewielka. 
W Polsce, ze względu na niskie koszty materiałowe, wszystkie odmiany reklam styropianowych i styrodurowych są bardzo popularne. Inaczej jest w innych krajach, gdzie styropian nie jest uważany za dobry materiał na reklamy i szyldy gdyż  wychodzi się tam z założenia, że nie warto oszczędzać paru groszy na materiale skoro przez jego niewielką odporność na uszkodzenia, jest zagrożone całe przedsięwzięcie. Dużo w tym racji i dlatego zawsze przypominam o tym żeby mniej wytrzymałe elementy montować w miejscach możliwie bezpiecznych. Tylko odpowiednie dopasowanie materiałów do potrzeb i warunków może zapewnić maksymalne wykorzystanie budżetu przeznaczonego na ten cel, bez niepotrzebnego narażania się na straty.